sobota, 25 maja 2013

Jedzenie w pracy

Na początek warto wiedzieć z jakimi kosztami mamy do czynienia.

Jeśli codziennie jemy obiad w pracy jest to koszt średnio 16 zł dziennie (są oczywiście wersje tańsze i znacznie droższe). Zakładając, że średnio mamy do czynienia z dwudziestoma dniami pracującymi w miesiącu daje to nam kwotę 20*16 = 320 zł.



Unikanie kupowania czegoś na przejedzenie

Mam tu na myśli słodycze, kawy, kanapki - wszystkie te rzeczy albo są dostępne w pracy albo można przynieść z domu. Ja polecam oczywiście własnoręczne przygotowanie.
  • słodycze - raz na tydzień piekę ciasto (drożdżowe) i przez znaczną część tygodnia przynoszę je do pracy. Stanowi doskonały dodatek do kawy czy herbaty. Jesli założyć kupowanie 1 pączka lub batona dziennie po średniej cenie 1,5 zł daje to mięsiecznie 20*1,5 = 30 zł
  • kawa - jeśli nie wyobrażamy sobie rozpoczęcia dnia bez kawy warto zaopatrzyć się w kubek-termos, który poratuje nas nawet w komunikacji miejskiej. Wbrew pozorom kawy są dość drogie, w znanych sieciowych kafejkach ceny zaczynają się od 8 zł nie licząc dodatków. Bywa, że dysponujemy też kawą czy herbata w pracy, wtedy picie jej za pieniądze traci właściwie sens (gdyby założyć kupowanie takiej kawy codziennie to licząc 4zł za kawę daje to 4*20 = 80zł miesięcznie)
  • drobny fast-food (hot-dog, hamburger, zapiekanka ...) to namiastka ciepłego jedzenia ale ma 2 wady - nie da się tym najeść, jest stosunkowo droga.(zakładając korzystanie 2 razy w tygodniu z fast-food (na kwotę 8zł)  daje to kwotę 2*4*8 = 64 zł)
  • kanapki - płacenie za coś co można w 5 minut zrobić samemu jest dość niezrozumiałe ale tutaj warto przytoczyć wyliczenia. Średnia cena kanapki to 3,5 zł, gdyby chcieć ją zrobić samemu daje koszt to średnio 1,5 zł. (mięsiecznie przy zakupie 2 razy w tygodniu 2*4*3,5 = 28zł)
Najważniejsza rzecz to taka żeby policzyć ile kosztuje nas jedzenie na mieście i przejadanie. Może, gdy jesteśmy przyzwyczajeni do kupowania porannej kawy, batonika i kanapki warto z tego zrezygnować na rzecz kupienia pełnego obiadu. Na pewno najemy się lepiej a koszt będzie zbliżony.

Z mojego wyliczenia wynika, że koszt codziennych kaw + fast-food + kanapek tworzy to szacunkowo:
    30 + 80 + 64 + 28 = 182 zł
Jeśli miesięczny koszt zakupu obiadu oszacować na 320 zł, to trzeba sobie zadać pytanie, czy nie  lepiej dołożyć trochę pieniędzy i zjeść obiad w pracy. Nie oszukujemy się wtedy, że coś oszczędzamy i tylko "przejadamy".

Jeśli chcemy oszczędzić na tego typu wydatkach należy:
  • zrezygnować z przejadania (słodycze, fast-foody, kawa i napoje na mieście)
  • zrezygnować z obiadów ("lanczy")
  • jeśli nie rezeygnować z obiadów można je zmniejszyć
    • nie zamawiać kompotów  (zwykle 1zł ale miesięcznie 20zł)
    • na przemian nie brać surówki (4zł, miesięcznie 80zł) albo ziemniaków (4zł, miesięcznie 80zł), mięsa/kotleta (8zł, miesięcznie)
    • jeść samą zupę (6zł miesięcznie  120 zł)
  • przynosić jedzenie ze sobą (kanapki, obiad do odgrzania z mikrofali, sałatkę)
  • mieć coś pod ręką co zaspokoi głód, zastąpi słodycze (orzechy, pestki słonecznika, dyni, "styropian")

Jeśli się na to zdecydować się na rezygnacje z kupowania czegokolwiek "na mieście" konieczne jest przygotowanie sobie drugiego śniadania, żeby przez cały dzień nie myśleć o pieczonych gołąbkach zamiast pracy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz